Cykl życia

Upszerin

upszerinPostrzyżyny żydowskiego chłopca

Deena Yellin

Niedawno zasadziliśmy z mężem drzewo. Podlewaliśmy je i zapewnialiśmy mu światło i pożywienie. Marzyliśmy o dniu, w którym osiągnie dojrzałość i będzie się wznosiło nad naszymi głowami. Ale gdy pielęgnowaliśmy naszą roślinę i patrzyliśmy jak rośnie, stało się coś niespodziewanego. My także zaczęliśmy się rozwijać i rozkwitać.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Brit Mila

Obrzezanie - Brit Milato pierwsze przykazanie, jakie B-g dał Abrahamowi, pierwszemu Żydowi. Ma ono kluczowe znaczenie w judaizmie.

Zwyczaje i prawa związane z obrzezaniem pochodzą z Biblii, Talmudu oraz żydowskiej tradycji. Wszystkie te źródła były skrupulatnie przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Pierwsze przykazanie jakie Bóg dał Abrahamowi

Obrzezanie to pierwsze przykazanie, jakie Bóg dał Abrahamowi, pierwszemu Żydowi. Ma ono kluczowe znaczenie w Judaizmie. Abraham, ojciec narodu żydowskiego, przez wiele lat służył wiernie B-gu. Niemniej, dopiero po tym jak na polecenie B-ga, w wieku 99 lat sam się obrzezał, był w stanie osiągnąć najwyższy poziom biblijnej perfekcji, nakazanej słowami: „i bądź doskonały” (Rdz. 17:1) [1].
Bóg zechciał, aby to „zapięcie na ostatni guzik” – perfekcyjne wykończenie naszego ciała, dokonywało się poprzez w pełni ludzki akt. Pokazuje nam to, że doskonałość duchowa musi i może być osiągnięta ludzkim wysiłkiem.

Tora

W Torze jest napisane: „A to jest przymierze moje, przymierze między mną a wami i potomstwem twoim po tobie, którego macie dochować: obrzezany zostanie u was każdy mężczyzna. Obrzeżecie mianowicie ciało napletka waszego i będzie to znakiem przymierza między mną a wami.” (Rdz. 17:10-11). Jest to jedyne przykazanie Tory nazwane “znakiem przymierza” między B-giem a narodem żydowskim. W Torze słowo “Brit” (hebr. przymierze)  pojawia się 13 razy w odniesieniu do obrzezania i dlatego właśnie tych dwóch słów – „brit” i „obrzezanie” używa się jako synonimów. Nasi Mędrcy mówią, że Brit uważa się za najwspanialsze z przykazań.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Poród - przeżycie duchowe

nowo narodzone dzieckoKatherine Agranovich

Mały Menachem Mendel kilka godzin po urodzeniu. Jestem w ciemnym pokoju i wpatruję się w maleńką pulsującą kropkę na zamazanym obrazie ultrasonografu. 'To bicie serca pani dziecka' - mówi lekarz. 'Wiem' – szepczę kompletnie zahipnotyzowana rytmicznym pulsowaniem. Mój umysł jest pochłonięty tylko jedną myślą: To jest moje dziecko. Jestem zdumiona w jakim tempie tonę w oceanie miłości do tego pięciomilimetrowego obrazu na ekranie.
Kiedy później po południu pokazuję obraz USG mojej czternastoletniej córce zadaje mi pytanie, którego nigdy nie spodziewałam się usłyszeć: 'Mamo, gdzie jest teraz dusza dziecka? 'Ojej' myślę 'to niesamowite.' Gdzie ona usłyszała takie pytanie? W hebrajskiej szkole?''Myślę, że jego dusza jest wciąż u B-ga, podczas kiedy ciało się kształtuje i przygotowuje żeby ją otrzymać przy porodzie' – odpowiadam niemal automatycznie nie zdając sobie sprawy jaki efekt wywrą na mnie te słowa. Pod koniec dnia czuję, jakby zaświeciła we mnie niewidzialna żarówka; poczułam dreszcz radosnej trwogi kiedy zdałam sobie sprawę, że to malutkie ciałko na obrazie USG jest przyszłym gospodarzem duszy. Ten cenny podarunek z nieba – moje dziecko, które za parę miesięcy będę trzymać w ramionach ogarnięta słodyczą - boska iskra, która w nim mieszka.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Moje dziecko po mykwie


Mikvah2Katherine Agranovich

Jestem żydówką, ale nie jestem religijna. Zapalam świece w piątkowy wieczór, ale nie przestrzegam szabasu. Nie jem wieprzowiny, ale mieszam produkty mleczne i mięsne. Nie znam hebrajskich modlitw, ale rozmawiam z B-giem. Istnieje jednak obszar życia, w którym jestem żydówką tak bardzo, jak tylko się da – to macierzyństwo.
Pochodzę z Rosji, gdzie normą społeczną jest posiadanie jednego lub dwojga dzieci; nigdy bym nie przewidziała, że rodzicielski aspekt życia pochłonie mnie tak bardzo. Większość ludzi, którzy cieszą się wygodnym życiem w ciepłej i słonecznej Kaliforni nie rozumie dlaczego młoda i ambitna pani doktor miałaby zdecydować się na czwórkę dzieci – toż to 'rujnowanie' sobie życia.
Nie myślę o tym. Wiem po prostu, że choć dwie z czterech naszych ciąż były dla nas kompletnym zaskoczeniem i zdarzyły się w niesprzyjającym czasie gdzieś w głębi ducha byłam niebotycznie przejęta i podniecona – codziennie gdy się budziłam moje serce śpiewało z radości - jestem w ciąży.
Ciąża jest dla mnie dowodem na realność B-ga. Nie potrzebuję szukać dalej; każde kopnięcie i obrót dziecka dają mi poczucie, że doświadczam, jak dzieje się cud. Choć jestem wyczerpana i jest mi niewygodnie nigdy nie czuję się bardziej żywa i szczęśliwa niż wtedy, kiedy jestem w ciąży.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Termin porodu


Sara Esther Crispe

Czym innym jest mówienie o bólu Galut (Wygnania), a zupełnie czym innym doświadczenie tego bólu. Wszyscy chcemy, żeby Moshiach przyszedł. Wszyscy chcemy pokoju i szczęścia na ziemi, chcemy świata wypełnionego Torą i prawdą. Ale czy naprawdę tego chcemy? Na co dzień, kiedy wszystko jest w porządku i jesteśmy zajęci naszym gładko toczącym się życiem czy zatrzymujemy się i szczerze tęsknimy za Zbawieniem?
Nie zrozumcie mnie źle. Chcę, żeby Moshiach przyszedł. Naprawdę chcę. Jednak z jakichś przyczyn ta potrzeba pojawia się tylko w trakcie moich modlitw, w tej szczególnej, dzielonej z B-giem, minucie kiedy zapalam świece szabasowe lub w trakcie innych duchowych, świętych czynności. Nie myślę o tym kiedy kupuję ubranka dla dzieci lub rozmawiam przez telefon.
Ostatnio to się jednak zmieniło. A właściwie zaczęło się zmieniać kilka godzin temu. Wszystko dzięki Sarze, mojej położnej i dobrej przyjaciółce, która usiłowała podnieść mój bardzo zły i bardzo hormonalny nastrój. Taaak, będąc w dziewiątym miesiącu ciąży jestem w nienajlepszej formie. Jak na ironię niedawno opublikowano artykuł, w którym opisywałam doświadczenie mojego poprzedniego porodu.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Więcej artykułów…