Inspiracje

Tora jako proces narodzin

Avraham Arieh Trugman
Tora, będąc odbiciem nieskończonej woli i mądrości B-ga, zawiera również nieskończoną liczbę interpretacji. W naszej tradycji istnieje wiele odnośni do różnych systemów, poziomów i „twarzy” interpretacji, z których każda jest słuszna w swoich własnych ramach. Dzięki temu można dostrzec pewien motyw i zobaczyć jak przeplata się on przez całą Torę.
Jednym z motywów pojawiających się w Torze na wielu różnych poziomach jest proces narodzin - czy to narodzin wszechświata, czy człowieka, czy też narodu żydowskiego. Piękna aluzja do tej idei może być znaleziona przy przestawieniu hebrajskich liter słowa Tora (taw, waw, resz, hej), z których można utworzyć słowo "w'tahar" (waw, taw, hej, resz), co znaczy „zajść w ciążę”.
“Rozbicie naczyń” odnosi się do bólów porodowych. Stworzenie kosmosu może być alegorycznie widziane w kontekście B-ga rodzącego świat. Według Kabały wstępnym warunkiem stworzenia był pierwotny aktcimcum, czyli skurczenia się. To działanie odzwierciedlone jest w fizycznej rzeczywistości, gdy kobieta stwarza w sobie miejsce dla nasienia oraz rozwoju i wykarmienia płodu. Przed samym porodem kobieta przechodzi przez okres bólów porodowych i pęknięcie pęcherza płodowego zawierającego życiodajne owodniowe płyny.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Najbardziej radosny ból

Sara Esther Crispe
Najbardziej radosny ból
Jest to tak intensywne doświadczenie, że praktycznie niemożliwe do zapamiętania. Nie przypomina to niczego, co kiedykolwiek czułam. To jest wszech-pochłaniające, w potężnie bezwładniający sposób. To jest coś, co tylko ktoś, kto przeżył taką „podróż”, może  to zrozumieć.
To jest narodzenie się dziecka.
Moje wody płodowe odeszły około północy. To był mój trzeci poród, ale pierwszy, w którym moje wody płodowe odeszły zanim nawet zaczęły się bóle porodowe. Moje pierwsze dwa porody były wyjątkowo trudne, ale kompletnie naturalne. Jednocześnie obawiałam się, że nie będę miała wystarczająco siły, zarówno psychicznej, jak i fizycznej, aby przejść przez to tym razem.Za każdym razem, kiedy słyszysz syrenę, drętwiejesz.
Lękałam się, że to będzie tak jak z moim pierwszym, dwudziestoczterogodzinnym porodem, z jego pięciogodzinną kulminacją - kiedy skurcze narastały co dwie minuty, z sześćdziesięcio - sekundowymi przerwami.
Mój drugi poród był bardzo intensywny i bolesny, ale szczęśliwie, znacznie krótszy. Byłam sama zdumiona tym, że przeszłam przez dwa, naturalne porody, wydając na świat dwie, piękne dziewczynki.

Czytaj dalej

DrukujEmail