Inspiracje

Poród - przeżycie duchowe

nowo narodzone dzieckoKatherine Agranovich

Mały Menachem Mendel kilka godzin po urodzeniu. Jestem w ciemnym pokoju i wpatruję się w maleńką pulsującą kropkę na zamazanym obrazie ultrasonografu. 'To bicie serca pani dziecka' - mówi lekarz. 'Wiem' – szepczę kompletnie zahipnotyzowana rytmicznym pulsowaniem. Mój umysł jest pochłonięty tylko jedną myślą: To jest moje dziecko. Jestem zdumiona w jakim tempie tonę w oceanie miłości do tego pięciomilimetrowego obrazu na ekranie.
Kiedy później po południu pokazuję obraz USG mojej czternastoletniej córce zadaje mi pytanie, którego nigdy nie spodziewałam się usłyszeć: 'Mamo, gdzie jest teraz dusza dziecka? 'Ojej' myślę 'to niesamowite.' Gdzie ona usłyszała takie pytanie? W hebrajskiej szkole?''Myślę, że jego dusza jest wciąż u B-ga, podczas kiedy ciało się kształtuje i przygotowuje żeby ją otrzymać przy porodzie' – odpowiadam niemal automatycznie nie zdając sobie sprawy jaki efekt wywrą na mnie te słowa. Pod koniec dnia czuję, jakby zaświeciła we mnie niewidzialna żarówka; poczułam dreszcz radosnej trwogi kiedy zdałam sobie sprawę, że to malutkie ciałko na obrazie USG jest przyszłym gospodarzem duszy. Ten cenny podarunek z nieba – moje dziecko, które za parę miesięcy będę trzymać w ramionach ogarnięta słodyczą - boska iskra, która w nim mieszka.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Moje dziecko po mykwie


Mikvah2Katherine Agranovich

Jestem żydówką, ale nie jestem religijna. Zapalam świece w piątkowy wieczór, ale nie przestrzegam szabasu. Nie jem wieprzowiny, ale mieszam produkty mleczne i mięsne. Nie znam hebrajskich modlitw, ale rozmawiam z B-giem. Istnieje jednak obszar życia, w którym jestem żydówką tak bardzo, jak tylko się da – to macierzyństwo.
Pochodzę z Rosji, gdzie normą społeczną jest posiadanie jednego lub dwojga dzieci; nigdy bym nie przewidziała, że rodzicielski aspekt życia pochłonie mnie tak bardzo. Większość ludzi, którzy cieszą się wygodnym życiem w ciepłej i słonecznej Kaliforni nie rozumie dlaczego młoda i ambitna pani doktor miałaby zdecydować się na czwórkę dzieci – toż to 'rujnowanie' sobie życia.
Nie myślę o tym. Wiem po prostu, że choć dwie z czterech naszych ciąż były dla nas kompletnym zaskoczeniem i zdarzyły się w niesprzyjającym czasie gdzieś w głębi ducha byłam niebotycznie przejęta i podniecona – codziennie gdy się budziłam moje serce śpiewało z radości - jestem w ciąży.
Ciąża jest dla mnie dowodem na realność B-ga. Nie potrzebuję szukać dalej; każde kopnięcie i obrót dziecka dają mi poczucie, że doświadczam, jak dzieje się cud. Choć jestem wyczerpana i jest mi niewygodnie nigdy nie czuję się bardziej żywa i szczęśliwa niż wtedy, kiedy jestem w ciąży.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Termin porodu


Sara Esther Crispe

Czym innym jest mówienie o bólu Galut (Wygnania), a zupełnie czym innym doświadczenie tego bólu. Wszyscy chcemy, żeby Moshiach przyszedł. Wszyscy chcemy pokoju i szczęścia na ziemi, chcemy świata wypełnionego Torą i prawdą. Ale czy naprawdę tego chcemy? Na co dzień, kiedy wszystko jest w porządku i jesteśmy zajęci naszym gładko toczącym się życiem czy zatrzymujemy się i szczerze tęsknimy za Zbawieniem?
Nie zrozumcie mnie źle. Chcę, żeby Moshiach przyszedł. Naprawdę chcę. Jednak z jakichś przyczyn ta potrzeba pojawia się tylko w trakcie moich modlitw, w tej szczególnej, dzielonej z B-giem, minucie kiedy zapalam świece szabasowe lub w trakcie innych duchowych, świętych czynności. Nie myślę o tym kiedy kupuję ubranka dla dzieci lub rozmawiam przez telefon.
Ostatnio to się jednak zmieniło. A właściwie zaczęło się zmieniać kilka godzin temu. Wszystko dzięki Sarze, mojej położnej i dobrej przyjaciółce, która usiłowała podnieść mój bardzo zły i bardzo hormonalny nastrój. Taaak, będąc w dziewiątym miesiącu ciąży jestem w nienajlepszej formie. Jak na ironię niedawno opublikowano artykuł, w którym opisywałam doświadczenie mojego poprzedniego porodu.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Położne

Pionierki wiary


Sarah Zadok


Poród zapewne bardziej niż jakiekolwiek inne wydarzenie w życiu wymaga dużej dozy wiary i podporządkowania. Niezależnie od tego jak świetnie wszystko jest zaplanowane i zorganizowane nieuchronnie następuje moment, kiedy rodząca musi przyjąć do wiadomości, że obcuje z siłą potężniejszą niż ona sama. Kiedy jej dziecko przesuwa się w dół wąskim przejściem ku narodzinom, a skurcze przechodzą przez jej ciało z siłą fal przypływu biegnących ku brzegowi przed rodzącą pojawia się subtelny wybór: Poddać się z wiarą lub walczyć zawzięcie. Istnieje cenna grupa kobiet, która przez wieki była głęboko wewnętrznie związana z tą prostą prawdą i stale wybierała wiarę. Ta grupa to położne.
Rolą położnej jest między innymi zachęcenie matki, żeby 'odpuściła' i pozwoliła zmienić się w kanał, przez który ta wielka Siła przepływa. Znakiem szczególnym opieki położniczej jest zaufanie do naturalnego procesu porodu i do kobiecego ciała – jest ono w stanie urodzić w sposób normalny i bezpieczny. Każda kultura i religia ma własne słowa i metafory na określenie szacunku i trwogi jakie budzi ten proces. U żydowskich polożnych ten szacunek jest zakorzeniony w zrozumieniu boskiej natury porodu. Wiara w poród jest ściśle powiązana z ich wiarą w B-ga.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Cud jakim jest kobieta

Yanki Tauber

Cud jakim jest kobieta

# I rzekł Bóg do Mojżesza: " Powiesz synom Izraela tak......  #(Wajikra 12:1-2)

Zdarza się to 250 razy na minutę, prawie 15000 razy na godzinę. Zdarza się to po latach wysiłków i oczekiwania lub 'przez przypadek'.Występuje na każdym poziomie społeczno – ekonomicznym, w każdym kraju i każdej wiosce na świecie. Niezaleznie jednak od tego jak często się to wydarza, jak jest powszechne, za każdym razem z trwogą się zatrzymujemy i mówimy: cud.Jedno stworzenie rodzi, tworzy, drugie. Jeśli w jakiejś dziedzinie stworzenie naśladuje Stwórcę – jeżeli w kakimkolwiek działaniu wyrażamy iskrę boskości, która jest w nas – to dzieje się tak w cudzie narodzin.W To wyłącznie kobieta, wedle prawa Tory, to kobieta determinuje duchową tożsamość swojego dziecka.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Więcej artykułów…