Inspiracje

Eksplozja demograficzna

Truizmem jest zapewne stwierdzenie, że nikt na łożu śmierci nie deklaruje :„Żałuję, że nie siedziałem więcej w biurze”, ale mogę zagwarantować, że tak samo nikt jeszcze nie oświadczył :„Żałuję, że miałem zbyt wiele dzieci”.
W końcu lat sześdziesiątych i na początku siedemdziesiątych klika pseudonaukowców przedstawiała statystyki przewidujące eksplozję demograficzną i straszące masowym głodem; rozgłaszając pesymistyczne prognozy o czekającym ludzkość losie posiała bezmyślną panikę. Teoria wygladała mniej więcej tak: Niedługo ludzi będzie zbyt wielu i Ziemia nie będzie w stanie nas wszystkich utrzymać; jeśli bedziemy mieli szczęście po prostu wymrzemy, jeśli nie, poznamy co to prawdziwe cierpienie; więc czy do tego momentu poglibyście się powstrzymać od posiadania dzieci i przesyłać dużo pieniędzy do mojej fundacji badawczej żebym mógł żyć w luksusie badając nadchodzącą klęskę i pojawiać się regularnie w najpopularniejszych talk- showach żeby promować moją książkę o tym problemie...
Nikt nigdy nie stwierdził na łożu śmierci: „Żałuję, że miałem zbyt wiele dzieci.” Wciągnęli nas w to. Każde uczciwe badania pokazują, że z roku na rok żywność jest coraz bardziej dostępna, zdrowsza i tańsza w produkcji. Bieda robi się mniej dotkliwa, na całym świecie standard życia rośnie.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Argument matki

Chana Weisberg
Nasi mędrcy wskazują na podobieństwo pomiędzy Galut (wgnaniem) Izraela do ciąży, a mesjańskie odrodzenie do narodzin. Nasza Galut, wyjaśniają dalej, to podwójne wygnanie – uwięzienie duszy w ciele i rozproszenie Izraela pomiędzy narodami –  i wiążą się z nim trzy rodzaje cierpienia: a) normalne cierpienie porównywalne z normalnymi bólami ciążowymi b) większe cierpienia porównywalne do bólów porodowych c) specyficzne cierpienie przejścia od wygnania do zbawienia, porównywalne do samych narodzin.
W dzisiejszych czasach ludzi bardzo zaprząta kwestia cierpienia.Dlaczego nasz świat jest tak pełen bólu i cierpienia, a w szczególności żydowskiego cierpienia?
Jest to pytanie bez odpowiedzi i do czasu przyjścia Mesjasza wszelkie próby wyjaśnień rozumowych nie dadzą satysfakcjonującej odpowiedzi.
To jest wyjaśnienie emocjonalne - z perspektywy matki.
Drogi B-że,
Patrzę w dół na to obce ciało, które jest moim ciałem Mój napęczniały brzuch zagarnia otępiały umysł i opuchnięte kończyny. Zmęczenie jest moim stałym towarzyszem, moja nieruchawość wprawia mnie w zakłopotanie Moje dzieci oglądają matkę, która czasem jest zbyt słaba by im matkować
Czas płynie...

Czytaj dalej

DrukujEmail

Myśli nieskoncentrowanego umysłu

Myśli nieskoncentrowanego umysłu
Chana Weisberg
Nie jestem przyzwyczajona do tego, że moja głowa i ciało funkcjonują oddzielnie. Generalizując, mój umysł identyfikuje cel i kierunek, a zdolności mojego ciała naturalnie zastosowują i wykonują to.
Tak było do niedawna.
Jednego dnia funkcjonowałam jak normalna, energiczna „ja”. Aby już następnego dnia, mój mózg okazał się „do kitu”, moja siła woli wyparowała, moje kończyny stały się całkowicie bezużyteczne, i generalnie, moje istnienie zostało pokryte jakby mgłą ciężkiego letargu, który nie chciał mnie opuścić.
Wszystko to nie jest nowym doświadczeniem dla mnie. Faktycznie, jest mi całkiem bliskie, choć żywość moich wspomnień zamazała się z upływem czasu.
Jeżeli doświadczenia z przeszłości sąTe przemyślenia nie są zamierzone dla tych kobiet, których doświadczenie ciąży jest wspaniałym, radosnym błogosławieństwem. właściwe, uczucia te towarzyszyć mi będą przez wiele miesięcy.
Dziewięć - w sumie - aby być precyzyjną.
(Pozwólcie dać się ostrzec, zaraz na początku, te przemyślenia nie są zamierzone dla tych kobiet, których doświadczenie ciąży jest wspaniałym, radosnym błogosławieństwem. Jeżeli twoja twarz bez przerwy promienieje, kiedy ty kontynuujesz prowadzić normalną rutynę z gracją i elegancją, ciebie to po prostu nie dotyczy. Nawet nie kłopocz się czytaniem tego. To jest raczej dla tych z nas, które choć podniecone perspektywą macierzyństwa, spędzają te dziewięć miesięcy w całkowitej agonii To jest dla takich jak ja,których jedynym blaskiem na skórze jest zielonkawa bladość nieustających nudności.)

Czytaj dalej

DrukujEmail

Narodziny

Sara Esther Crispe
Jestem blisko rozwiązania, a jednocześnie, w jakiś sposób właśnie odkryłam, ze jestem w ciąży. Rzeczywistości te zderzają się, a jednocześnie uzupełniają się. Niektóre fizyczne, niektóre duchowe, niektóre emocjonalne, wszystkie bardzo rzeczywiste.
Moje dziecko w płodzie naciska na moją skórę. Zaczyna jej być niewygodnie w jej ścieśnionej kwaterze. Mało świadoma jest tego, że będzie gorzej, zanim zacznie być lepiej. Aby osiągnąć wolność, i ponownie posiąść przestrzeń, będzie musiała najpierw wejść w najbardziej ciasną cieśninę, w jakiej kiedykolwiek była.
W ciągu tych ostatnich, dziewięciu miesięcy wiele nauczyłam się o ciąży. Dowiedziałam się, że my wszyscy jesteśmy w ciąży, przez cały czas, ale w różnych punktach. Być może nie ma w nas rzeczywistego płodu; ale zdecydowanie jest idea, plan, cel. Coś, co rośnie, rozwija się, co „warzy się” w środku.Dowiedziałam się, że my wszyscy jesteśmy w ciąży, przez cały czas, ale w różnych punktach.
Rozpoznanie gdzie znajdujemy się w naszym procesie narodzin jest zasadnicze. Czasami jest to tak nowe dla nas, że nawet możemy nie wiedzieć, że jesteśmy w ciąży. Ale czasami nie czuje się właściwie. Czujemy się niekomfortowo, zmieszani. Być może nawet czujemy nudności – straszne nudności. Czujemy się pochłonięci przez coś, czego nie możemy zobaczyć, nie potrafimy wprost poczuć, a nawet zrozumieć Chcielibyśmy przekazać innym co się dzieje, ale nie ma niczego, co moglibyśmy pokazać, tylko jakieś komórki formujące się, zupełnie nierozpoznawalne, niewidoczne nawet dla najbardziej zaawansowanej technologii.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Instynkty gniazda

Instynkty gniazda
Sarah Zadok
Spędziłam cały poranek reorganizując szafę mojego dziecka, dodatkowo przeglądając wszystkie, niemowlęce ubranka.  W końcu –w jednym posiedzeniu - przez moje ręce przeszła każda, pojedyncza część ubrania, od nowonarodzonego do sześcioletniego. Po tym jak dzisiaj rano zostawiłam w lokalnym punkcie charytatywnym pięć, pełnych, plastikowych toreb z rzeczami „do oddania: wyczyściłam, wysprzątałam, uporządkowałam i ponownie zapełniłam naszą łazienkową, trzy szufladową komodę. Teraz mam torbę na śmieci pełną przeterminowanych recept, pomadek do ust,
i list na zakupy. Mój sąsiad przyjdzie dzisiaj popołudniu, aby pomóc mi założyć nowe półki w pralni. Jestem w moim dziewiątym miesiącu ciąży i przeżywam wielki czas „instynktu gniazda”.
Wyczyściłam, wysprzątałam, uporządkowałam i ponownie zapełniłam puste szafki .
Co oznacza ten wyraźny pęd, który pcha kobietę w ciąży do szukania Wyczyściłam, wysprzątałam, uporządkowałam i ponownie zapełniłam puste szafki.i zniszczenia pyłu i pleśni, przetykania ścieku w wannie, rozpoznania wszystkiego, w zasięgu ramienia, i często poza nim?
Fizjologowie nazwali to „instynktem gniazda”. Ten pęd często zaczyna się około piątego miesiąca, choć u niektórych kobiet zaczyna się to krótko po zapłodnieniu, kiedy inne, nie mają tego uczucia „gniazda” w ogóle.
Bardzo powszechnie kobiety doświadczają przenikliwego impulsu gniazda w końcowych dniach, godzinach ich ciąży, i często sygnalizuje to, że poród i narodziny są w zasięgu ręki.

Czytaj dalej

DrukujEmail

Więcej artykułów…