Przez 65 lat myślałem że nie żyje

Przez 65 lat myślałem że nie żyje.
Cudowne odnalezienie
Autor: Mirish Kiszner
Szimon Glasberg nigdy nie zapomniał swojej siostry - Hildy. Kiedy naziści wkroczyli do ich rodzinnych Czerniowic, rodzice postanowili uciekać do Związku Radzieckiego. Hildę rodzina wysłała jako pierwszą, wkrótce mieli do niej dołączyć pozostali członkowie rodziny Glasbergów. Niestety plan się nie powiódł, jedynie Hilda przedostała się przez granicę i wszelki słuch o niej zaginał.
Szimon wiedział, że hitlerowcy chcą pozbawić Żydów prawa do życia. Masowe deportacje, rozstrzeliwania i groby masowe były ich metodą. Każdy Żyd był dla nich tylko bezimienną ofiarą, niegodną nie tylko by żyć, ale i niegodną by o niej pamiętać.
Ale rodzina Szimona nie chciała zapomnieć Hildy, pamięć o niej była na trwałe częścią ich życia. Szimon dorastał mając wspomnienie swojej siostry ciągle przed oczami. Ale czas skutecznie zaciera ślady, życie toczyć się musiało zatem dalej swoim torem. Po wojnie Szimon ożenił się, założył rodzinę, i pamięć o Hildzie stopniowo zacierała się, ale nigdy nie zatarła się zupełnie.
Krótko przed Rosz Haszana 2006 r. bratanek Szimona, dr Erik Weiner wywołał wspomnienia o Hildzie znów na powierzchnię.


„Wiedziałeś wujku, że mój ojciec przed śmiercią spisał swoje wspomnienia i wysłał je do Instytutu Jad Waszem w Jerozolimie” spytał Szimona.
Szimon nie od razu zrozumiał o czym mówi kuzyn. „Ach Jad Waszem” powiedział w końcu, „czy wiesz jak bardzo moi rodzice chcieli upamiętnić moją małą siostrę Hildę, jak intensywnie jej szukali po wojnie? Bez skutku niestety” - jego głos załamał się. Eric nie mógł tego wiedzieć. Nie mógł wiedzieć co znaczy żyć przez tyle lat z bólem w sercu, z powracającymi co jakiś czas obrazami szczęśliwego dzieciństwa, obrazami ukochanej siostry...
„Wiesz” dodał Szimon po dłuższej chwili „mój brat wrócił nawet na Ukrainę by dowiedzieć się czegoś o niej, ale wszystko na próżno. Po prostu zniknęła, rozpłynęła się. Plan moich rodziców nie udał się, przekroczenie granicy okazało się trudniejsze niż przypuszczali. Biedna Hilda! Co ona sobie pomyślała Że zostawiliśmy ją samą...”.
Dr Weiner wszedł mu w słowo „Ale przecież Jad Waszem robi wszystko, by dowiedzieć się czegoś o zaginionych. Właśnie po to zbiera świadectwa i wspomnienia ich rodzin”.
„Nic już nie zdoła przywrócić mi nadziei na odnalezienie mojej kochanej Hildy. Na pewno już dawno nie żyje” przerwał mu zrezygnowanym głosem Szimon. „Żadne Jad Waszem, żadne wspomnienia tu nic nie pomogą”. Szimon znów zamilkł...
Eric odezwał się delikatnym i spokojnym tonem: „Wuju, Hilda cię poszukuje...”
Szimon skamieniał. Chyba się przesłyszał, to przecież niemożliwe, żeby...
„Hilda mieszka w Izraelu, w Aszdod, wujku” dokończył Eric. „Hilda żyje...”
Szimon nie mógł uwierzyć. Nie chciał w to wierzyć, wydawało mu się to jakimś ponurym żartem. Po tych wszystkich latach bolesnych wspomnień... To już, no tak, 65 lat!
„Co?” wykrztusił wreszcie z siebie Szimon.
„Dawid Szlik odnalazł mnie” odpowiedział Eric. „Szukał mojego ojca, a gdy dowiedział się że nie żyje odnalazł mnie, skontaktował się ze mną...”
„Jaki Dawid Szlik?” spytał Szimon. Był pewien że nie znał nigdy żadnego Dawida Szlika.
„Wujku, Dawid Szlik... jest wnukiem Hildy...” odpowiedział powoli Eric.
Szimon nie mógł się ruszyć, nie mógł wykrztusić z siebie żadnego słowa...
Eric objął go ramieniem. „Bóg ma różnych posłańców wuju. Dawid zaczął grzebać w historii swojej rodziny, odkrył, że panieńskie nazwisko jego babki brzmiało Glasberg. Potem wyszukał w internecie członków rodziny Glasbergów, pomimo tego, że babka nie wierzyła, iż ktokolwiek przeżył. Ona też długo szukała ciebie i mojego ojca, ale bez rezultatu. Wiesz jaka była zszokowana gdy Dawid odkrył jej nazwisko na liście ofiar Holokaustu w Jad Waszem?”
„Hilda dotarłszy do Uzbekistanu czekała z nadzieja na resztę rodziny. Rozłąka, głód, obcy kraj – nie było łatwo. Ale gdy wojna dobiegła końca Hilda nie mogła się już wydostać ze Związku Radzieckiego, nie mogła wrócić do rodzinnego domu. Pogodziła się z myślą że wszyscy zginęli. Musiała żyć dalej. I ponieważ ból był zbyt wielki, postanowiła nigdy nie rozmawiać z nikim o przeszłości. Nawet z własnymi dziećmi” - kontynuował opowieść Eric.
„Ale Bóg ma swoje sposoby. Cudownym niemal zbiegiem okoliczności jej brat postanowił wysłać swoje wspomnienia do Jad Waszem, a dociekliwy wnuk odkrył panieńskie nazwisko babki i zaczął szukać...”
Wkrótce potem Szimon i Hilda spotkali się... Po 65 latach!

DrukujEmail